niedziela, 4 grudnia 2011

1.2 - "Nie jestem jedyna"


-coo? ciebie też zaprosił?- zrobiłam minę O.o
-em .. też ? - zdziwiła się .
-no ja też jestem umówiona z Justinem.
-co? ale źle mnie zrozumiałaś. Zack mnie zaprosił na kręgle jutro, a ty z Bieberem gdzie się wybierasz ?
-a no tak, kurwa nie zakumałam..- walnęłam się z ręki w czoło. eh no powiedział, że zabierze mnie na kręgle.
- uhuhu, a kiedy? - uniosła brwi.
- no jutro, ma po mnie zajść o 6.
mhm, to się jutro spotkamy.
- jak to? - zrobiłam znaną minę pt. WTF.
- no chłopaki najwyraźniej w tajemnicy przed nami zorganizowali podwójną randke.
- ahaa .. łączysz kropeczki - wybuchnęłyśmy śmiechem.
-hah. zawsze byłam w tym dobra - uśmiechnęła się.
Przegadałyśmy jeszcze w drodze do domu o ciuchach i wgl.
Kiedy doszłam do swojego mieszkania, wpadłam do niego jak burza.
-już jestem - krzyknęłam.
- cześć córuś. Jak dzionek? - wyjżała z kuchni.
-a tak sobie, wiesz mamuś martwiłam się, że Nessa i Zack nie będą się dogadywać, ale wręcz przeciwnie - weszłam do pomieszczenia, w którym była moja rodzicielka.
-tak? - zdziwiła się.
- no. Między nimi chyba coś będzie - zrobiłam parę ruchów brwiami.
- to chyba dobrze prawda?
-no ba. To jest bardzo dobrze. Dwójka moich przyjaciół świetnie się ze sobą dogaduje.
-no. A jak ten nowy chłopak w szkole?
-Justin Bieber wielki gwiazdor. Mamo ty wiesz, że on jest najlepszym przyjacielem Zacka?
- no, a nie mówił ci kiedyś tego przypadkiem?
- mamo on stanowczo za dużo mówi. Ja już tego nie ogarniam, ale na szczęście nie jestem jedyna - uśmiechnęłam się na wspomnienie Biebera, ale zastanawiałam się dlaczego.
-Justin ?
-tak. On mnie rozumie - kurde zdałam sobie sprawę z tego, że gadam jak jakaś zakochana fanka, a nią przecież nie jestem.
-cieszę się córeczko. Idź już na górę, zawołam cię jak obiad będzie już gotowy.
-dobra.
Pośpieszyłam na górę. Ciągle zastanawiając się nad tym jakie jest dzisiaj święto, że moja rodzicielka zaprząta sobie głowę gotowaniem. Nigdy nie lubiła tego robić, a po rozwodzie z ojcem w kuchni widziałam ją tylko rano. Kiedy już skończyłam rozmyślanie nad dziwnym zachowaniem matki, wzięłam swojego laptopa i klapnęłam na łóżko. Włączyłam urządzenie i zalogowałam się na Facebooka. Zauważyłam zaproszenie i wiadomość. Domyśliłam się, iż zaproszenie wysłał Bieber. Oczywiście tradycyjnie się nie myliłam, lecz wiadomość, którą przeczytałam bardzo mnie zdziwiła, ale od razu się uśmiechnęłam.
,,Jess. Podobasz mi się. Nie mogę się doczekać jutrzejszych kręgli
                                                                                              Justin ''
- no przy najmniej mi nie podpadł i nie nazwał ''laską'' czy ''lalką'' - powiedziałam sama do siebie i zaśmiałam się, po czym zeszłam na dół na obiad, na który zaproszony był nowy chłopak mojej mamy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz