środa, 16 maja 2012

2.2 - `tylko, żeby mi było cicho`


-Idioto! Czy ciebie do reszty pogrzało? Chris debilu, niech ja tylko wstanę! – wykrzyczała wściekła Mirabel. Powodem jej ‘’lekkiego’’ zdenerwowania było to, że młody Night ‘’niechcący’’ wpadł na nią, gdy robili wyścigi, kto pierwszy pokona wszystkie przeszkody. Chłopak widząc, że przegrywa wykombinował, iż wjedzie w dziewczynę i tak też zrobił. Skutkiem jego planu była dość dwuznaczna poza. Christian siedział okrakiem na koleżance, a ręce miał oparte tuż nad jej głową. –No złaź ze mnie pacanie! – szesnastolatek zaśmiał się tylko, ale nie zamierzał się ruszać. – Night, ludzie się gapią!
-Skarbie, nie obchodzą mnie ludzie. Wygodnie mi tak. – posłał jej uroczy uśmiech, a dziewczynie na ten widok zrobiło się ciepło w środku, czego zupełnie nie rozumiała. „Przecież spędziłam z nim praktycznie całe życie, a tu nagle tak się przy nim czuję?” pomyślała.


-Mamo, wróciłam! – krzyknęła uradowana Mirabel. Tak, właśnie wczoraj po powrocie ze skateparku wraz z Chrisem udała się na imprezę i nie była jeszcze do końca trzeźwa.
-Bell, skarbie dlaczego nie wróciłaś na noc hm? – spytała Jessica podejrzliwie spoglądając na córkę.
-Oj no mamuś, spałam u cioci. Nic się przecież nie stało. Tata dawno poszedł? – zmieniła temat, żeby nie tłumaczyć swojego niekompletnego stanu. I właśnie w tym momencie z sypialni jej rodziców wyszedł wyszykowany, aczkolwiek widocznie niewyspany Justin. Przywitał, a raczej pożegnał się z żoną namiętnym pocałunkiem, przytulił rozkojarzoną nastolatkę i wyszedł. – mamuś, ja nie wnikam, co tu się działo, ale jedno małe pytanko. Jesteście znowu razem? – spytała z nadzieją.
-Nie. – matka prawie krzyknęła.
-To czemu ze sobą spaliście?! – młodsza z nich już się wkurzyła. No, bo jak? Oni się bzykają w trakcie rozwodu, a sami myślą, że ich córeczka jest grzeczną dziewicą. Zaśmiała się na samą myśl o tym, jak długo już im wmawia, że jeszcze się z nikim nie przespała. Od razu przypomniała jej się dzisiejsza noc i zaczęła zastanawiać się, z kim tym razem się zabawiała.
-Córeczko, zrozum. To jest skomplikowane. Jak wyszłaś zaczęliśmy się kłócić i tak samo wyszło. – tłumaczyła Jess z wyraźnym zdenerwowaniem w głosie.
-Aha, czyli to taki seks na pożegnanie, rozumiem. – dziewczyna poszła do swojego pokoju.


Spojrzała na ciemnofioletowy kolor ścian, wzięła paczkę fajek i wyszła na balkon. Widok z jej okien wychodził prosto na sypialnie Chrisa. Oparła się o ścianę i zsunęła po niej. Odpaliła papierosa i zaciągnęła się  dymem, który przyjemnie wypełnił jej płuca. Zamknęła oczy i rozmyślała nad tym, co właśnie dzieje się w jej życiu. Dopiero, kiedy uniosła ciężkie powieki, spostrzegła, że młody sąsiad przygląda jej się z wyraźnym zaciekawieniem. Obdarzyła go najsłodszym uśmiechem, na jaki tylko było ją stać.
Chłopak z prędkością światła odwzajemnił ten miły gest. Przypomniał sobie, jak cudownie było mu z nią w nocy, a jego uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Tak, to z tą seksowną laską kilka lat temu przeżył swój pierwszy raz, a zeszłej nocy postanowił to powtórzyć. Oczywiście nie był świadomy tego, że dziewczyna nie pamięta twarzy chłopców, z którymi to robiła.


Piękny lipcowy poranek. Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają, miasto budzi się do życia. Jednak jak w każdej bajce są osoby, którym nie bardzo sprzyja… ranne wstawanie. Mirabel spała jak suseł, nie przejmując się zupełnie brzęczącym telefonem. Wtuliła się tylko mocniej w chłopaka, przy którym zasnęła zeszłej nocy. Chris nie był jej dłużny. Przycisnął ją do siebie i cmoknął przelotnie w czoło. Nie mieli pojęcia, że za chwilę zostaną brutalnie obudzeni przez głośne huknięcie, które wywołane będzie otwarciem drzwi.
-Christian słonko, wstawaj! – krzyknęła Vanessa. Weszła do pokoju syna i zamarła widząc go obejmującego nagą Bieberównę. Oczywiście, uwielbiała córkę przyjaciół, ale dobrze wiedziała, że ani ona ani Chris za sobą nie przepadali. Poza tym, nie potrafiła sobie wyobrazić, że jej jedyne dziecko jest już na tyle dorosłe, żeby uprawiać seks. – Dzieci wstawajcie!
-Mamo, daj się wyspać! – jęknął nastolatek. – zaraz, chwila. Mamo?! Co ty tu robisz?! Mieliście wrócić w czwartek.
-Ale wróciliśmy dzisiaj. Nie było pogody. Wstawajcie na śniadanie. Migiem! – dorzuciła kobieta i wyszła.
-Chris? Czemu śpimy razem? Czemu jestem naga?! Ej, czy my?
-No raczej.
-O kurwa! Przespałam się z Nightem. Szok. – wyjąkała córka Justina.
-Ej, ej stop. My nie spaliśmy ze sobą pierwszy raz. Jakiś tydzień temu zrobiliśmy to w hotelu. – uśmiechnął się i poruszał brwiami.
-O kurwa!
-Nie pamiętasz? Ale chyba swój pierwszy raz pamiętasz co? – spytał patrząc na nią podejrzliwie.
-No oczywiście. Dwa lata temu w czerwcu. – powiedziała dumnie.
-Z kim?
-eeeeee – Chris zrobił tak zwanego `face palma`.
-Ze mną idiotko. Idź się ubierz – dodał, zanim dziewczyna zdążyła cokolwiek powiedzieć.

-Zack, musimy z nimi porozmawiać. Zaraz przyjdzie Jess.
-Van, nie martw się. Będzie dobrze. Zobaczysz. – Zachary przytulił żonę.
-A co jak się nie zabezpieczyli? Zack, ja nie chcę być babcią. – powiedziała nadal zasmucona Vanessa.
-Hej – rzuciła Jessica na wejściu. W tym samym momencie z góry zeszły nasze śpiochy.
-Cześć tato, mamo… ciociu? Mamuśka coś ty znowu wymyśliła?
-Siadajcie. Musimy porozmawiać. O… miłości. – oznajmiła Nessa.[…]
-Rozumiem, że jesteście razem. – powiedział uradowany Zack.
-N… - Bella nie zdążyła dokończyć.
-Tak tato. Jesteśmy razem. – przerwał jej Chris, obejmując swoją ‘’dziewczynę” z uśmiechem.


Rozwścieczona Mirabel chodziła w kółko po pokoju chłopaka. Czekała, aż ten przyjdzie z popcornem i układała sobie w głowie plan zabicia go. Obwiniała Christiana o to, że została zmuszona przez 3 godziny wysłuchiwać kazań na temat seksu – w którym swoją drogą była już chyba specjalistką – a także, za to, że teraz musi udawać jego dziewczynę. Obmyślając tak, na ile sposobów młody Night mógłby cierpieć, zobaczyła ich wspólne zdjęcie. Na widok trzyletnich brzdąców na jej rozzłoszczoną twarz mimowolnie wkradł się szeroki uśmiech. Przypomniała sobie, jak bardzo kiedyś się lubili i jak wyznawali sobie miłość w przedszkolu. Oczywiście o tym drugim wiedziała tylko ta dwójka. Chris wszedł do pokoju i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, został przyciśnięty do ściany. Bieberówna całowała chłopaka z podnieceniem. Nie trwało długo, a przenieśli się na łóżko…


Minęło 2 tygodnie od dnia, w którym Christian postanowił ‘’olśnić’’  rodziców, że z Mirabel tworzą parę. Aktualnie trudno jest mu utrzymywać, że nadal tak jest, gdyż od chwili, gdy po rozmowie ze starszymi – kochali się, dziewczyna się do niego nie odzywa. Chłopak wielokrotnie próbował się z nią skontaktować, ale niestety ta go unika. Kiedy zdarzały się sytuacje, gdy byli razem z Amandą i Treyem,  ignorowała jakiekolwiek jego słowa, skierowane do niej. Kilka razy prosił Amę, żeby powiedziała mu o co chodzi młodej Bieberównie, ale koleżanka odpowiadała, że nie może z niej nic na ten temat wyciągnąć. Pierwszy tydzień po ‘’incydencie’’ był jeszcze znośny. Wtedy odzywała się do niego, w sarkastyczny sposób, ale to zawsze coś, ale teraz jest znacznie gorzej. Chris nie mógł jej zrozumieć, bo przecież to ona zainicjowała stosunek prawda? Brakowało mu jej. Cholernie mu jej brakowało.

Nagle młody Night wpadł na pewien pomysł. Wymyślił, że pójdzie do jej domu, a jeżeli nie zastanie jej, poczeka w jej sypialni. Był więcej niż pewny, że ciocia go wpuści. Uwielbiała go i bardzo się ucieszyła, że on i jej córka są ‘’razem’’. Christian wprowadził w życie swój niecny plan. Poszedł do domu sąsiadów i zadzwonił dzwonkiem. Ku jemu zdziwieniu, drzwi otworzył Justin.
-O, Christian! Cześć. Boże jak ty wyrosłeś przez te pół roku!
-Cześć wujku! – przywitali się ‘’po męsku’’.
-Wejdź młody. – pan domu wpuścił syna przyjaciół do środka. – Słyszałem, że jesteś z moją córeczką. Nie skrzywdź jej proszę. – spojrzał na chłopaka, którego przywykł nazywać bratankiem spod byka, po czym się zaśmiał.
-Spokojnie stary, nie mam zamiaru skrzywdzić Mi. A tak w ogóle, jest u siebie? – spytał z nadzieją.
-Tak. Chyba jest w swoim pokoju. No leć, tylko, żeby mi było cicho – zaśmiał się Bieber.
Nie otrzymał odpowiedzi. Chris z prędkością światła udał się na górę. Zapukał i wszedł do środka. Dziewczyna ze słuchawkami w uszach krzątała się po pomieszczeniu. Oblizał wargi widząc jej ciało. Tak, Mirabel była w samej bieliźnie. Zmierzył ją od góry do dołu przenikliwym wzrokiem, podszedł do niej i przytulił od tyłu. Dziewczyna aż podskoczyła ze strachu.
-Ty…! – krzyknęła odwracając się – Chris? Co ty tu robisz?
-Przyszedłem pogadać, ale się ubierz, bo nie mogę się skupić. – zaśmiał się dla rozluźnienia atmosfery.
-Nie mamy o czym gadać. Możesz już sobie iść. – powiedziała stanowczo.
-Nie, nie mogę. Mamy wiele do omówienia, począwszy od tego, że mnie unikasz. – wytłumaczył. – Czemu to robisz?
-Bo tak. Nie twoja sprawa. – wysyczała.
-No chyba raczej moja. Zapomniałaś, że jestem twoim chłopakiem?
-Weź idź se.
-Zachowujesz się, jakby ci się okres spóźniał! – prawie krzyknął, a Bell wyglądała na zmieszaną. „Czyżby się domyślał? O nie! Nie powiem mu!” pomyślała. – zaraz, chwila. Ci się spóźnia okres, dlatego się do mnie nie odzywasz. – stwierdził i powoli się załamywał. Nie odpowiedziała. Założyła szybko jakąś dużo za dużą koszulkę, usiadła na łóżku i wpatrywała się w ścianę. – Boże, Bella jesteś w ciąży! – krzyknął.
-A może jeszcze głośniej? No dalej, tata jeszcze nie usłyszał. – warknęła na niego załamana. Schowała twarz w dłoniach, a łokcie podparła na kolanach. Christian usiadł obok niej, obejmując ją czule. – no idź sobie! Po co tu jeszcze jesteś?! Z litości?! – wykrzyczała.
-Csiii. Uspokój się. Będzie dobrze.
-Nic nie będzie dobrze! Mam 16 lat i jestem w ciąży z chłopakiem, który jest ze mną tylko dla seksu i żeby rodzice się nie czepiali!
-Co? Naprawdę sądzisz, że tylko na tym mi zależy? Jesteś dla mnie ważna, a teraz ważne jest dla mnie też to dziecko. – powiedział łamiącym się głosem i dotknął jej brzucha, który jeszcze nie uległ zmianie.
-Boję się – wyłkała mu w koszulkę.
-Czego skarbie?
-Że zostanę samotną matką…