wtorek, 10 stycznia 2012
1.10 - "Biebermadziewczyne"
Cały miesiąc zleciał nam na nic nierobieniu. To znaczy chodziliśmy do szkoły, a po lekcjach spotykaliśmy się we czwórkę u kogoś w domu. Czasami chodziliśmy tylko z Justinem, a czasami we dwójkę czy trójkę. Bieber od czasu do czasu miał jakieś małe, pojedyncze koncerty czy wywiady. A teraz właśnie nadszedł ten koszmarny dzień. Właśnie dzisiaj mój chłopak rusza w trasę koncertową, która będzie trwała rok, a ponieważ moja mama stwierdziła, że jestem w ostatniej klasie liceum, to nie mogę przerwać nauki i z nim jechać. Wychodzi, więc na to, że mamy jeszcze 2 godziny, aby się pożegnać. Czekam teraz na Justa, bo ma do mnie przyjść. Moja rodzicielka wyjechała na tydzień do Europy ze swoim ‘’chłopakiem’’, z którym jak się okazuje jest tylko dla ściemy przed jego rodzicami, bo on jest gejem, a nie mogą się o tym dowiedzieć, więc mamy z Bieberem cały dom dla siebie.
-Cześć kochanie – wyrwał mnie z zamyślenia wyżej wspomniany człowieczek.
-No hej, a czemu wchodzisz bez pukania?
-No wiesz, dzwoniłem dzwonkiem, ale mnie nie wpuszczałaś, a drzwi były otwarte, więc postanowiłem wejść – uśmiechnął się i obdarował mnie soczystym buziakiem. Odwzajemniłam pocałunek i już chwilę później leżeliśmy nago na moim łóżku. Po stosunku, którego się nie spodziewałam, zeszliśmy na dół i obejrzeliśmy wspólnie jakiś film, po czym musiałam odprowadzić mojego ukochanego do samochodu, który odbierał mi go, aż na 12 miesięcy.
-Będę tęsknić misiaczku – powiedziałam ze łzami w oczach, a on mnie do siebie przyciągnął i mocno przytulił.
-Kocham cię kocico i nigdy nie przestane. Pamiętaj o tym – wyszeptał mi do ucha, po czym musnął je wargami. A następnie wsiadł do samochodu i odjechał machając mi.
***
-Och Jessi wszystko będzie dobrze. On wróci. – pocieszała mnie przyjaciółka.
-Tak, ale dlaczego on nie odbiera, nie odpisuje na maile i smsy. Czy on już mnie nie kocha? – wyżaliłam się, po czym zrobiło mi się niedobrze i pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam.
-Skarbie, nic ci nie jest?
-Nie wiem, co się ze mną dzieje. Od kilku dni praktycznie żyję na samej wodzie i cały czas wymiotuję.
-Jessica złotko, czy ty przypadkiem nie jesteś w ciąży? – spytała bardzo spokojnie.
-W CIĄŻY? – wrzasnęłam – chyba sobie żartujesz. To niemożliwe.
-Czy, aby na pewno ?
-No raczej, gdybym była w ciąży to wiedziała.
-Masz. – Nessa podała mi test, który chwilę temu wygrzebała z torebki – i nawet nie próbuj mi się sprzeciwiać. – wyszła z łazienki, a ja przez 20 minut siedziałam i zastanawiałam się czy zrobić ten test. W końcu zdecydowałam, że dla świętego spokoju to zrobię. Jednak mój plan się nie powiódł. Nie byłam wcale spokojna, ponieważ wynik był …
-Oczami Nessy-
Co ten głupek sobie w ogóle wyobraża? Nie dość, że zostawia ją samą na cały rok, to od miesiąca nawet raz się nie odezwał. A teraz istnieje możliwość, że będę ciocią. Jaki to jest nieodpowiedzialny dureń. Pomyślałam, a następnie usłyszałam pisk BFF.
-Oczami Jess-
…pozytywny. Że co? O nie! Jak ja sobie poradzę? Z Justinem nie ma żadnego kontaktu, a ja jestem z nim w ciąży. Będę samotną matką. Ja nie chce. Takie myśli przechodziły mi przez głowę, zanim nie pisnęłam ze złości. Już chwilę później Nessa przytulała mnie i upewniała, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży i on wróci, ale ja dobrze wiem, że sama w to nie wierzyła.
Kolejny tydzień minął mi na depresji, spowodowanej nie tylko utratą Justina, ale i tego, że jestem w 7 tygodniu ciąży. Nadal nie mogę uwierzyć, że będę mamą. Moja rodzicielka nie była zachwycona faktem, iż będzie miała wnuka, ale doszło to do niej i bardzo się cieszy. Szkoda, że jedynie ona. Fakt. Kiedy usłyszałam bicie serduszka mojej perełki od razu pokochałam to dziecko, ale to nie zmienia faktu, że będzie mi ciężko wychowywać je samotnie. Nagle usłyszałam kroki i dźwięk otwieranych drzwi. Obejrzałam się za siebie, i zobaczyłam smutnego Zacka.
-Cześć słonko – wyszeptał.
-No hej. Co ty taki jakiś smutny? – spytałam lustrując przyjaciela.
-No bo ten. A nie ważne. – próbował się wywinąć od odpowiedzi, ale ze mną tak łatwo nie ma.
-Zack jak już zacząłeś to masz dokończyć, bo jak nie to za chwilę wylecisz stąd na kopach. – zagroziłam, a na jego twarzy widać było zmieszanie.
-Biebermadziewczyne – powiedział tak, że nie dało się zrozumieć, ale ja wyłapałam Bieber i dziewczynę i już wiedziałam o co chodzi. Mimowolnie łzy zaczęły spływać po moich policzkach, a w sercu poczułam mocne ukłucie. – przykro mi niunia – wyszeptał i przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w jego klatę i moczyłam mu koszulkę łzami. Nie wiem ile czasu tak siedzieliśmy i kiedy obok nas pojawiła się Nessa. Dobrze, że chociaż moi najlepsi przyjaciele są ze mną i mnie nie zostawili pomyślałam i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Chłopak mnie obejmował, a jego dziewczyna głaskała mnie po plecach. Kiedy już wylałam hektolitry łez, postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Tym razem wyjątkowo pan Night nie upierał się przy swojej ulubionej komedii romantyczno-dramatycznej i wybraliśmy jakiś horror. Po włączeniu płyty wyłączyłam się zupełnie i już nie należałam do tego świata. Przez cały czas rozważałam jedną myśl, a mianowicie Jak on mógł? Zorientowałam się, że na Ziemię ‘’wróciłam’’ dopiero przy napisach końcowych. Mój przyjaciel uparł się, że obejrzymy jeszcze jakąś komedie, więc wybrał „Podryw na głupka”. Ciekawe czemu? uśmiechnęłam się, gdy pomyślałam, że na pewno sam nieraz stosował tę metodę i niekoniecznie musiał się przy tym bardzo wysilać. Tym razem po rozpoczęciu filmu nie odcięłam się od świata, tylko oglądałam go cierpliwie wyczekując końca. Od czasu do czasu za śmieliśmy się wspólnie, ale mi nie do końca było do śmiechu…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz