Moi kochani czytelnicy, którzy jeszcze tego bloga czytają!
Tak więc, to opowiadanie czyta bardzo nieliczna grupa osób, a ja nie mam już na nie weny, jak też pomysłów, choć miałam ich od chuja (przepraszam za słownictwo)... Tak też z końcem roku 2012 będziemy się żegnać z tym opowiadaniem. Aczkolwiek mam kilka pomysłów na inne. Będziecie mogli na nie głosować w ankiecie.
Tylko teraz potrzebuję waszego zaangażowania. A mianowicie, zrobimy tak, że pod każdą notką (tam gdzie jest ta ankieta z tym dobre kiepskie itd) będzie tylko jeden przycisk - CZYTAM. I bardzo bym prosiła, jeżeli ktoś przeczyta rozdział, żeby kliknął w ten przycisk, bo to ani nie boli, ani nie zajmuje czasu, a mi daje motywacje do pisania kolejnych rozdziałów..
Życzę wam udanego Sylwestra, żebyście się napiły, wytańczyły, ubawiły, umęczyły... i żeby rok 2013 przyniósł wam (blogerkom) dużo weny, pomysłów i wytrwałości, a wam (czytelniczki) wytrwałości w czytaniu i siły do komentowania, a wam (wszystkim) spełnienia marzeń, miłości i czego tam sobie jeszcze można życzyć ; p piszcie w komentarzach to wam pożyczę ; p xjdaskjnfskjb ok naraziątko :*
piątek, 28 grudnia 2012
sobota, 8 grudnia 2012
2.11 - `zero seksu`
-No ładną szopkę odpierdoliliście! A co, niech sobie ludzie myślą, że jesteście wspaniałą, kochającą się parą bez problemów i tak dalej… no cudownie! Tego mnie uczycie? Żebym musiała kłamać, żeby się wreszcie media ucieszyli? Powinniście się wstydzić. – Mirabel wykrzyczała rodzicom prosto w twarz, co myśli o ich zachowaniu. Tak, właśnie wrócili do domu i usiedli w salonie, ale oczywiście ich córka musiała zakłócić ciszę i spokój, jaka panowała w pomieszczeniu.
-Mi, skarbie to nie tak. Chcieliśmy tylko, żeby nie…
-Nie obchodzi mnie to! – i uciekła do swojego pokoju, a zaraz za nią udał się tam Chris.
-Kochanie…
-Nie, nie usprawiedliwiaj ich!
Dziewczyna od tygodnia siedziała dzień w dzień przed telewizorem, ponieważ od rana do nocy źle się czuła i wymiotowała. Oczywiście jej chłopak wiele razy namawiał ją do wizyty u lekarza, ale ta pozostawała nieugięta na jego prośby. Tego dnia także siedziała w salonie i nie czuła się najlepiej. W pewnym momencie do pokoju wbiegł Christian.
-Dość tego! – krzyknął. –Idziemy do lekarza.
-Ale…
-Nie ma żadnego ale. Idziemy i koniec. Nie będziesz się męczyć, co więcej, nie wiem czy wiesz, ale nosisz w sobie moje dziecko, a ja nie pozwolę, żeby mu się coś stało. – wyjaśnił i wziął dziewczynę, ubraną w spodnie z motywem GALAXY, białą, luźną bluzę, granatowe Supry i tego samego koloru czapkę, na ręce. Po drodze do garażu chwycił jeszcze jakąś swoją bluzę i zaniósł Mirabel do samochodu.
-Chri… - urwała w pół słowa widząc, że tym razem nie wygra.
Bieberówna wraz ze swoim chłopakiem siedzieli naprzeciwko biurka doktora Langforda – lekarza prowadzącego ciąże Mirabel. Para przez chwilę została sama, gdyż ginekolog poszedł po wyniki badań. Kiedy wrócił, usiadł ma swoim fotelu i patrząc w oczy, zarówno dziewczynie jak i chłopakowi, zaczął z powagą.
-Powinnaś się cieszyć i dziękować bogu, że masz tak upartego chłopaka. Tak Bella, jeszcze ze dwa dni posiedziałabyś w domu i nie jestem w stanie zagwarantować, że to dziecko by żyło. Ciąża jest zagrożona i albo położysz się do szpitala, albo uwalisz się w domu i będziesz leżeć oraz oczywiście przyjmować leki. Osobiście proponuje tą drugą opcje, bo nie chce cię dodatkowo stresować pobytem w szpitalu. Także przepisuje ci odpowiednie proszki i wracasz do domu, a Christian przypilnuje, żebyś odpoczywała. Aha – w tej chwili popatrzył na młodego Nighta – zero seksu. To mogłoby zaszkodzić maleństwu. A teraz poproszę wypad bo za 5 minut mam iść na obiad z żoną, także życzcie mi szczęścia.
-Haha. Spoko. Do widzenia panie doktorze…
-Kocie, ale ja chcę!
-Bella, jesteś niepoważna i nieodpowiedzialna! A doktor mi tłumaczył, że zero seksu, a to tobie powinien to wyjaśnić wielkimi literami! – wypowiedział się Chris.
-Wyjdź!
-Słucham?!
-Słuchaj dalej. WYJDŹ! Chyba wystarczająco dużymi literami ci to powiedziałam.
-Ale…
-WYYYYYYYYYYYYYJDŹ!
-Ok, jak sobie chcesz. Cześć!
Przyjaciółki siedziały w pokoju Bieberówny i oglądały jakieś stare zdjęcia, przy czym rozmawiały. Córka Justina opowiedziała Amandzie o porannym zajściu. Panna Newcastle nie popierała decyzji koleżanki i próbowała namówić ją na rozmowę z Chrisem.
-Mi, dlaczego wyrzuciłaś go z domu?!
-On mnie już nie chce, bo jestem za gruba. Już mnie nie kocha! Wiedziałam, że tak będzie! Wiedziałam. – ostatnie słowo wyłkała.
-Ale ty jesteś głupia! Mu po prostu zależy na tym, żebyś urodziła zdrowe dziecko w terminie. I chce, żebyś się dobrze czuła, bo cię kocha, poza tym nie jesteś gruba idiotko! Jesteś w ciąży i mimo to nadal jesteś szczupła! – Amanda nakrzyczała na przyszła mamę.
-Ale przecież…
-Nie ma ale… On sobie wziął do serca to, co powiedział wam lekarz i ty też powinnaś!
-Nie przeproszę go!!!
Christian wszedł do domu Bieberów i udał się na górę. Z pokoju, który dzielił razem ze swoją dziewczyną, usłyszał fragment rozmowy. Domyślił się, że Mirabel mówiła o nim, więc po cichu otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia.
-Nie przeproszę go!!! – krzyknęła szatynka.
-Ale ja przeproszę ciebie. – oznajmił chłopak, czym przestraszył obie przyjaciółki. Podszedł do córki Justina i, obejmując ją od tyłu, pocałował w szyję. – Przepraszam skarbie, ale ja naprawdę chcę, żeby wszystko było jak najlepiej i żeby dzidziuś był zdrowy.
-Wiem. Ale ja naprawdę chciałam…
-To ja was zostawię. – przerwała Bieberównie Amanda. – trzymaj się – zwróciła się do dziewczyny i pocałowała ją w policzek, po czym szepnęła Chrisowi na ucho – powodzenia.
-Ej. Nie podrywaj mi go.
-Cześć – panna Newcastle uśmiechnęła się i pomachała parze.
Dwójka nastolatków leżała na kanapie w salonie państwa Mallow i oglądała jakąś tandetną komedię romantyczną. Amanda oczywiście była pochłonięta akcją, jednak Trey przysypiał, ponieważ nienawidził tego typu filmów. Dziewczyna co jakiś czas trącała go, żeby nie spał, tylko oglądał, ale, mimo, iż ten bardzo chciał zastosować się do jej próśb, nie bardzo mu to wychodziło.
-No Mallow, nie śpij!
-No ale ja nie wiem, co w tym takiego ciekawego! Przecież oni się pomiziają, później po kłócą, a na koniec i tak będą razem… zupełnie jak Chris i Mi. Masz taką komedię na co dzień, wiec nie wiem po co to oglądać.
-To co, może horrory są lepsze, co? I tak wiadomo, że albo główny bohater zginie, albo zostanie psychopatą! Poza tym, ja się boje tego wszystkiego i jak chcesz to se sam to oglądaj!
Dziewczyna leżała w łóżku, według zaleceń lekarza, i oglądała telewizję. Przerzucając kanały natrafiła na jakiś program z wiadomościami i coś podkusiło ją, żeby nie przełączać. Oczywiście, gdyby wtedy wiedziała, co za chwilę pokaże się na ekranie, prawdopodobnie nie posłuchałaby głosiku w swojej głowie, który kazał jej to obejrzeć. Jakąś minutę po tym, jak postanowiła zostawić ten program, ukazał się pewien dziennikarz i zaczął swoją przemowę.
Wczoraj, na gali Viva Music Awords pojawił się Justin Bieber z żoną – Jessicą Bieber-Gomez, która, jak donoszą nasi informatorzy, zdobyła nagrodę Najgłośniejszego Celebryty roku, którą, twierdząc, iż dostała niesprawiedliwie, publicznie przekazała mężowi. To nie koniec wiadomości. Wraz z rodzicami dotarła tam także ich córka – Mirabel wraz ze swoim chłopakiem. Nasze źródła donoszą, że jest nim niejaki Christian Night. Bella miała na sobie sukienkę, która idealnie eksponowała jej wypukły brzuszek.
-Christian! Chodź tu, szybko!
-Co jest? – spytał zdyszany chłopak wbiegając do pokoju.
-Patrz!
Dziewczyna, spytana o zaniedbanie swojej figury, chciała uniknąć odpowiedzi, jednak chłopak szybko odpowiedział, że po prostu się rozleniwiła. Wierzycie w tą bajeczkę? My też nie. Jesteśmy pewni, że ta para coś ukrywa, a mianowicie to, iż Mirabel zwyczajnie jest w ciąży. Czy myślicie, że mamy rację?...
-Słyszałeś to?! – krzyknęła córka Biebera, zaraz po wyłączeniu telewizora. – Wiedzą! Domyślili się! Mówiłam wam wszystkim, że będzie lepiej, jeśli tam nie pójdę, ale nie, bo po co choć raz mnie posłuchać!
-Cśś, słonko nie denerwuj się. Spokojnie, coś wymyślimy…
Mężczyzna właśnie siedział na kanapie w studiu i udzielał wywiadu. Zdawał sobie sprawę z tego, że na pewno spytają go o ciąże jego córki i miał już przygotowaną odpowiedź, jednak bardzo się bał tego, że się zdenerwuje i wybuchnie.
-Więc Justin, czy to prawda, że Mirabel spodziewa się dziecka? – spytał prowadząca program.
-Nie, to nie prawda. – odpowiedział spokojnie.
-Nie? To dlaczego udzielając wywiad przed galą, próbowała wywinąć się od odpowiedzi?
-Bo może nie podobało jej się to pytanie, może ją to uraziło! Nie wiem nie rozmawiałem z nią na temat gali, ale moja córka nie jest w ciąży i odpieprzcie się od jej życia, okay?! Wystarczy, że plączecie się przy mnie i Jessice, ale Mirabel zostawcie w spokoju, bo ona chce żyć jak normalna nastolatka, a nie jak córeczka wielkiego Biebera. Teraz się pewnie spytasz, czemu poszła z nami na galę, skoro nie chce się mieszać do sławy? A więc od razu udzielę ci na to odpowiedzi. Poszła, bo ją o to poprosiłem, i mimo oporów, chciała zrobić mi przyjemność, a wy się teraz do niej o to przypierdoliliście. Koniec rozmowy! Żegnam wszystkich! – i wyszedł jak gdyby nigdy nic ze studia.
______
No co tam robaczki xd. no to tak po primero - chciałam was bardzo przeprosić za to coś u góry, ale jestem chora i się kiepsko czuje plus do tego nie mam weny, więc przepraszam... po segundo - chciałam dodać w mikołajki ale z powodu podanym wyżej, nie wyrobiłam się. po tercero - w mikołajki dodałam zwiastun, który zrobiłam, bo już mnie w domu nosiło i serdecznie na niego zapraszam .. no to chyba tyle... adiós (tak uczę się hiszpańskiego xd ;D)
sobota, 1 grudnia 2012
2.10 - `więcej do kochania`
… zobaczyła tam swojego półnagiego ojca, który dobijał się do drzwi łazienki. Od razu zauważyła, że jest on kompletnie pijany. Z pomieszczenia, gdzie prawdopodobnie znajdowała się Jessica, dobiegało ciche łkanie. Justin paskiem od spodni uderzał w drzwi tak mocno, że hałas roznosił się po całym domu.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – pisnęła nastolatka. Jej ojciec w jednej chwili jakby wytrzeźwiał, przybliżył się do córki i patrzył na nią nieruchomo. Matka natomiast w jednej chwili wybiegła z łazienki i ustała obok męża. – Dlaczego znowu się kłócicie?! Dlaczego między wami od jakiegoś czasu nie może być dobrze?! – wykrzyczała pociągając nosem.
-Kochanie, między nami, tak naprawdę, nigdy nie było dobrze. Twój ojciec ciągle wyje…
-PRZESTAŃ! Oboje przestańcie! Nienawidzę was! I nie będę was kochać i szanować dopóki wy sami nie zaczniecie się nawzajem szanować!!! – oznajmiła Mirabel i łapiąc za rękę swojego chłopaka wyszła z domu. Christian wytarł jej policzki i wsiedli do samochodu.
-Kierunek?
-Chata!
Trey wraz ze swoją dziewczyną siedzieli przytuleni w jego pokoju i rozmawiali. Amanda oparła głowę na klatce chłopaka i skupiała się na ich bezsensownej wymianie zdań. Tak, właśnie czasami bywało, że gadali o czymś tak błahym, że nawet nie zdawali sobie sprawy, iż w ogóle mają jakiekolwiek pojęcie na dany temat. Nagle nastolatka dostała smsa.
„Znowu się kłócą! Już tego nie wytrzymuję! Jestem z Chrisem w Chacie.’’
Uważnie przeczytała zdanie po zdaniu, po czym odpisała:
„Mamy przyjechać?”
I już po chwili dostała odpowiedź.
„NIE!’’
Para leżała na kanapie oglądając telewizor. Chłopak przytulał Mirabel od tyłu, a ta bawiła się jego rękami umieszczonymi na jej brzuchu. Christian co chwila muskał ustami szyję ukochanej, no co ona, niemal za każdym razem, reagowała cichym chichotem.
-Wiesz co? Zastanawiam się czy to będzie dziewczynka, bo jeśli tak, to będę ją rozpieszczał i, aż skończy 18 lat, trzymał pod kluczem. Nikomu nie dam jej dotknąć. – mówił ciągle się uśmiechając.
-Ha-ha-ha. Dobre.
-Nie pozwolę, żeby seks traktowała jako rozrywkę. Zobaczysz, nauczymy ją, żeby się szanowała. – powiedział pewny siebie.
-Tak. Z pewnością się ciebie posłucha.
-E.
-Zważając na to, że jej rodzice zrobili ją w wieku 16 lat. – zaśmiała się i pocałowała chłopaka w nos.
-Myślałaś nad imieniem?
-Chris, idioto zostało nam jeszcze 5 miesięcy, zdążymy się zastanowić nad imieniem. Poza tym po pierwsze nie znamy płci… i nie poznamy jej aż do porodu. – dodała, gdy chłopak otwierał usta. – A po drugie i tak nie postanowimy dopóki nie zobaczymy dziecka.
-Już się nie mogę doczekać, aż przytulę nasze maleństwo…
-Vanessa! Nasze dzieci… - krzyknęła zdyszana i totalnie załamana Jessica. Upiła łyk wody i dokończyła. – nasze dzieci uciekły. I to przez nas. Znaczy przeze mnie i Ju – głośno przełknęła ślinę. – i Justina.
-Jak to?
-No bo… weszli do domu i usłyszeli naszą kłótnie. Mirabel była roztrzęsiona i po prostu wyszli i nie wrócili od wczoraj. Już wszędzie ich chyba szukaliśmy. – wyłkała żona Biebera.
-Spokojnie znajdziemy ich.
-Nie chcę wracać do domu!
-To chodź do mnie.
-Nie! Wyjedźmy. Za jakiś czas wrócimy, obiecuję, ale teraz wyjedźmy. Odpocznijmy.
-Dobrze, kochanie.
Jessica i Justin właśnie siedzieli na ławce przed salą sądową. Kto by pomyślał, że niecałe pół roku po tym, jak postanowili dać sobie szansę, wrócą w to samo miejsce? No ja nie, ale jak widać ta dwójka już nie potrafi żyć razem. Mężczyzna podpierał łokcie na kolanach, a jego głowa spoczywała na dłoniach. Kobieta zaś ściskała w rękach torebkę i modliła się w duchu, aby tym razem dali im rozwód bez żadnych problemów.
Kilka tygodni po swoim wyjeździe, para wróciła do domu i postanowiła na jakiś czas zamieszkać w willi Bieberów. Dziewczyna była coraz bardziej załamana, ponieważ, przez rozwód jej rodziców, nie mogła normalnie wychodzić z domu, gdyż non stop była rozchwytywana przez paparazzi. Zadawali jej pytania o powód rozstania, kto zawinił. Było to męczące, tym bardziej, że musiała się dobrze maskować ze swoim, już dosyć widocznym, brzuchem. Tak, media nie wiedziały o błogosławionym stanie Bieberówny, która swoją drogą była w 23 tygodniu ciąży.
Połowa stycznia, na dworze panuje przyjemny, jeszcze świąteczny, klimat. Dzieci lepią bałwany, rzucają się śnieżkami, chodzą od domu do domu śpiewając kolędy. Młoda dziewczyna wraz ze swoim wybrańcem spacerowali uliczkami Los Angeles i cieszyli się swoją obecnością. W pewnej chwili podbiegła do nich fotoreporterka i przysunęła do Mirabel mikrofon.
-Mirabel, jak radzisz sobie z rozstaniem rodziców? – pospiesznie zadała pierwsze pytanie.
-A dajcie wy mi wszyscy święty spokój! Pierdolicie i pierdolicie o rozwodzie moich rodziców jakbyście własnego życia nie mieli. Chuj wam wszystkim w… - i w tym momencie na ustach dziewczyny znalazła się ręka Chrisa.
-Widzę, że jesteś ostatnio bardzo nerwowa – stwierdziła reporterka.
-Spierdalaj! Nie znasz mnie, to się nie wypowiadaj. – i w tym momencie córka Justina została wciągnięta przez swojego chłopaka do jakiejś restauracji.
Mirabel wraz z Christianem siedzieli w salonie i oglądali jakiś nudny film, przez który oboje wręcz zasypiali. Nagle do pokoju wszedł zadowolony Justin.
-Dzieciaki, mam dla was propozycję nie do odrzucenia! Idziecie ze mną i mamą na galę! – oznajmił uradowany.
-Że co?! Nie dość, że nie mogę swobodnie wyjść na miasto, bo ciągle śledzą mnie paparazzi i nie mogę się narażać na ujawnienie ciąży, to ty jeszcze ciągniesz mnie na jakąś pierdoloną galę?! Chyba cię pojebało! – wykrzyknęła nastolatka.
-Ależ spokojnie, córeczko. Nie widać u ciebie brzucha, a poza tym to nie jakaś tam gala, ale gala na której twój stary ojciec dostał 5 nominacji, a w moim wieku to nie lada wyzwanie. Poza tym, to jedyna szansa na uspokojenie tabloidów*, bo jeżeli pójdziemy tam całą rodziną, pomyślą, że między mną i twoją mamą nic się nie dzieje. Tak czy inaczej, idziecie i nie ma wymówek. – i wyszedł zostawiając Christiana na pastwę swojej rozwścieczonej córki.
Dziewczyna, ubrana w granatową sukienkę do połowy ud, srebrne buty i dodatki tego samego koloru, wraz ze swoim przystojnym chłopakiem i rodzicami siedziała w limuzynie. Właśnie jechali na galę, na której miał wystąpić jej ojciec. Denerwowała się trochę, gdyż zdawała sobie sprawę z tego, że widać, iż jest w ciąży, ale postanowiła się tym nie przejmować. Kiedy samochód się zatrzymał, i drzwi się otworzyły, złapała za rękę Christiana i czekała, aż przyjdzie czas, żeby wyszli. Zobaczyła, że Justin już wysiadł i czekał na swoją żonę, która, od razu po znalezieniu się na czerwonym dywanie, dała objąć się mężowi. Przyszła pora na młodszą parę. Chłopak szybko cmoknął Mirabel w usta i wysiadając, pociągnął ją za sobą. Stanęli przed fotoreporterami i, jak na rozkaz, uśmiechnęli się. (…) kiedy byli już blisko wejścia, jakaś kobieta poprosiła dziewczynę o krótki wywiad. Córka Biebera postanowiła się zgodzić, gdyż owa pani była nadzwyczaj miła.
-Mirabel, jak się czujesz z myślą o rozwodzie rodziców? – spytała.
-Nie czuję się, bo moi rodzice się nie rozwodzą. Postanowili się pogodzić, z resztą sami widzieliście, że jest wszystko okej, bo raczej, gdyby się rozstali, nie przyszliby tu razem.
-Dobrze. Ostatnio zauważyliśmy, że troszkę się zaniedbałaś. Nie widziano cię dawno na porannych biegach i widać ci troszkę brzuszka. – kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie, a oczy młodej Bieberówny powiększyły się pięciokrotnie.
-Eh… bez kom…
-Mirabel się ostatnio troszkę rozleniwiła, a poza tym, mi bardziej się taka podoba. Mam więcej do kochania. – wyjaśnił Chris i pocałował swoją dziewczynę.
-To cieszymy się, że wam się układa. Dziękujemy za wywiad i życzymy jeszcze więcej miłości i wytrwałości.
-Dziękujemy. – odpowiedzieli oboje i weszli na salę.
Cała czwórka siedziała trzymając kciuki za Justina. To była ostatnia kategoria, do której był nominowany i ostatnia, którą mógł zdobyć. Był już załamany, gdyż z 5 nominacji w czterech kategoriach wygrał kto inny i to była jego jedyna szansa. Chciał otrzymać choć jedną nagrodę.
-A nagrodę w kategorii Najgłośniejszy Celebryta** roku zdobywa… Jessica Bieber-Gomez!!!
-Że co?! – krzyknęło w tym samym momencie małżeństwo.
-Jak to ja? Przecież ja nawet nie jestem sławna… to znaczy ty jesteś sławniejszy, ale to nie zmienia faktu, że jestem znana tylko i wyłącznie jako twoja żona!
-No okej, okej. Nie wymądrzaj się już tylko idź odbierz nagrodę – oznajmił wkurzony Justin, po czym wstał i ze sztucznym uśmiechem pocałował małżonkę. Kobieta, ubrana w zieloną sukienkę do kolan oraz tego samego koloru buty, torebkę i dodatki, wstała i z gracją poszła odebrać statuetkę.
-Chcesz coś powiedzieć, komuś podziękować, Jessico? – spytał prowadzący całą uroczystość.
-Chcę. –ustała przed stolikiem z mikrofonem*** i zaczęła swoją przemowę. – Dziękuję wam wszystkim bardzo, aczkolwiek dostałam tą nagrodę niesprawiedliwie. Przede wszystkim ja nawet nie zostałam nominowana w tej, co więcej, w żadnej kategorii. To po raz, a po dwa, o wiele bardziej na tę wygraną zasługuje mój mąż, którego bardzo kocham, i któremu dziękuję za wszystko, za to że ze mną tyle czasu wytrzymuje i za to, że nadal mnie kocha i nie pozwala mi odejść. Tak więc, na tę okoliczność zapraszam na scenę Justina i, skoro wy nie przyznaliście mu tej nagrody, ja mu ją przyznaję. Jus, chodź! – powiedziała i obdarzyła swojego mężczyznę najpiękniejszym uśmiechem świata. Bieber podszedł zadowolony do żony, uśmiechnął się i dał jej soczystego buziaka. Na całej sali słychać było tylko głośne „aww”, które kilka pocałunków później zamieniło się w „uuu”. Małżeństwo oderwało się od siebie i Justin podziękował żonie, po czym wrócili na swoje miejsca.
*nie wiem czy tak to się pisze ; o
**to też mi podkreśliło, ale nie wiem czemu ; o
***haha nie wiem jak to się nazywa xd w każdym razie to coś jak w kościele ambona ;p wiecie o co chodzi ;D
___________
aaaaaaaaaaaaaaaaa nie wierzę, że to już 10 rozdział drugiej części ; o no nkjsceiogvvio nie wierze no ; o ;D no więc się nie rozpisuje .. aha rozdziały bd dodawane w piątek albo sobotę w ewentualności w niedzielę, bo się we wt.-śr. nie wyrabiam ; o
Subskrybuj:
Posty (Atom)