Drogi pamiętniku.
Dzisiaj mija sześć lat od momentu, kiedy urodził się Dylan. Mój synek jest już taki duży i kocham go nad życie, mimo że ciągle rozrabia. Eh, tak bardzo jest podobny do swojego ojca… A co do Chrisa, wybaczyłam mu, że mnie zostawił, ale nie wróciliśmy do siebie. W trzecie urodziny małego pogodziliśmy się i ustaliliśmy, że wspólnie wychowamy syna. Nie, nie mieszkamy razem, ale często się widujemy. Nie jest mi łatwo, bo nadal go kocham, ale skoro on nie czuje do mnie tego samego, to trudno. Dzisiaj urządzamy przyjęcie urodzinowe dla Dylana w centrum zabaw dla dzieci i myślę, że nasz solenizant się ucieszy.
*
Kobieta wyjeżdżała z parkingu po skończonym przyjęciu. Ustalone było, że Dylan nocuje dzisiaj u ojca, więc była sama. Kiedy wjeżdżała na autostradę, wystarczyła chwila nieuwagi, a w jej samochód uderzyła ciężarówka. Kierowcy nic się nie stało, ale Mirabel zginęła na miejscu.
Tuż za nią jechał Christian z ich synem. Gdy tylko starszy z nich zobaczył co się stało, zgasił samochód i wybiegł z niego. Podbiegł do pojazdu dziewczyny, ale to nic nie dało. Już nie żyła. Ujrzał tylko jej zmasakrowane ciało, a po jego policzkach popłynęły gorzkie łzy. Uklęknął na drodze i płakał. Nie liczyło się dla niego nic, nawet to, że całemu zdarzeniu przygląda się jego dziecko. Stracił miłość swojego życia przez własną głupotę, bo gdyby wtedy się z nią nie rozstał, jechałaby razem z nim i nie spowodowałaby wypadku…
*
„Zebraliśmy się tu, nad grobem Eve Bieber, żeby pożegnać jej siostrę - Mirabel, która była nam bardzo bliska, i którą będziemy wspominać przez długie lata. Widocznie dziewczynkom od samego początku była pisana śmierć. Jedna zmarła przy porodzie, zaś druga 23 lata później. Nikt nie przewidział, że nasza kochana Bella zginie w tak młodym wieku. Musimy się jednak pogodzić z jej stratą, choć będzie bardzo trudno, to wierzę, że damy radę.”
Wygłosił ksiądz i w tym momencie trumna z ciałem dziewczyny została spuszczona do dołu.
Christian stał na samym początku trzymając za rękę syna i ocierając słone krople spływające po jego policzkach.
Kiedy pomnik został zamknięty, jak na zawołanie zaczął padać deszcz, jednak, mimo ulewy, mężczyzna stał i wpatrywał się w uśmiechniętą twarz ukochanej. Wiedział, że musi wychować syna tak, by nigdy nie zapomniał o swojej matce.
*
Dziewiętnastoletni chłopak jak zwykle w każdy piątek, tak i w rocznicę śmierci swojej matki, przyszedł na jej grób i, siadając na ławeczce, zaczął opowiadać, co w jego życiu zmieniło się przez ten tydzień. Nauczył go tego ojciec, bo - jak zawsze twierdził – nie wyobrażał sobie, żeby jego syn wychowywał się bez niej. Dylan powiedział jej o swojej pierwszej dziewczynie, randce, pocałunku i miłości. Także o swoim pierwszym razie, który był dla niego wyjątkowy. Kolejną rzeczą, której nauczył go ojciec, choć może to śmieszne, było to, że nie traktował dziewczyn jak zabawki i nigdy w życiu żadnej nie skrzywdził.
Oczywiście znał historię swoich rodziców i tego jak został poczęty, ale właśnie dzięki temu starał się być lepszym człowiekiem. Wiedział, że tak samo matka jak i ojciec w młodości nie byli święci, ale nie zrażało go to. Nie miał też za złe ojcu, że po śmierci matki związał się z inną, bo wiedział, że, chociaż Christian kochał Adrianę, to i tak nie darzył jej tak wielką miłością jak swoją pierwszą miłość – Mirabel. A co do nowej dziewczyny ojca, pokochała Dylana jak własne dziecko i pomagała w jego wychowaniu, ale nigdy, przenigdy, nie próbowała mu zastąpić mamy…
No i moi kochani zakończyliśmy to opowiadanie… pewnie was ciekawi co się stało z Justinem i Jessicą, bo nie napisałam o nich w epilogu i nie dokończyłam wątku o nich. Nie rozwiedli się, bardzo przeżyli śmierć córki i bardzo trudno im było żyć normalnie po stracie drugiego dziecka, ale kochali się i wytrzymali wszystkie trudności losu. Cieszyli się bardzo, że chociaż Mirabel umarła, dała im cudownego wnuka… no a teraz co do epilogu, to muszę przyznać, że mi się podoba.. Nie jest jakoś wybitnie napisany, ale mi się podoba…
A teraz tak. Dziękuję wszystkim, którzy czytali pierwszą część opowiadania (mimo to że na pierwszej skończyli…) to dzięki nim napisałam drugą część… i naprawdę bardzo wam dziękuję…
I dziękuję wszystkim tym, którzy przeczytali całe opowiadanie, którzy zostali ze mną do końca i nie porzucili mnie (chociaż rozdziały były beznadziejne i nieregularnie dodawane) kocham was i to też dzięki wam dokończyłam to opowiadanie, bo wspieraliście mnie swoimi komentarzami. Jeszcze raz dziękuję.
Co do nowego opowiadania, to zauważyłam, że głosujecie na to o Sophii i Justinie. Moim zdaniem najgorsze, ale ok… To wasza decyzja co tu zobaczycie. Mam na nie kilka pomysłów, ale jeszcze nie przelałam tego na papier. Mam tylko prolog, który pojawi się zaraz po feriach zimowych (na Podlasiu.. nie wiem kiedy one są ;D). No to macie jeszcze czas, żeby głosować na opowiadanie, które chcecie tu przeczytać… to chyba tyle… dziękuję jeszcze raz za wasze wsparcie :* <3 ~brutal girl